17 paź 2009

Dziecko pobiło... zakonnicę!

Cała Polska huczy, że  Zakonnica bije chore dziecko a nawet, że Zakonnice lały dzieci po twarzy i szarpały włosy. Niedługo onet.pl napisze, jak to desant zakonnic zrzucony przez Watykan zaatakował polskie żłobki, przedszkola i domy dziecka.

Ale jakoś cicho o tym, że dziecko lało zakonnicę. Zobaczymy to wyraźnie na tym filmie, w 2 minucie i 47 sekundzie (albo 5'58 od końca). To ten filmik pokazali reporterzy "Uwagi" zakonnicom do skomentowania, stąd ich komentarz, że siostra się broniła. Ten ich komentarz poszedł w internet, za to już bez pokazanego nagrania. Na filmie widać wyraźnie, że dziecko atakuje siostręA to ci złośnicy!

Zobaczmy sami – oto zdjęcia z nagrania pokazanego siostrom w laptopie. Na nagraniu wyraźnie widać, jak dziecko wali zakonnicę pięścią w twarz. Zakonnica uchyla się przed kolejnym ciosem, a na końcu ucieka!



Jaki morał? – Przeciętny oglądacz widzi na filmie tylko to, co reporterzy chcą mu pokazać. Skoro tak, to można i na odwrót. Poczytajmy komentarze z forum Frondy. Poor:
Co zobaczyłem: pojawia się twarz człowieka o urodzie barmana, który mówi, co widział, Potem siostra otrzepuje włosy chłopczyka, nie wiem, z piasku.... a może osa. Nie widziałem żadnych szturchańców, a już na pewno, żadnych butów w jej ręku.

Szija:
Tak się akurat składa, że mieszkam niedaleko. Kilkoro spośród moich znajomych pomagało w tym ośrodku i od nikogo nie słyszałem złego słowa. Studzieniczna jest sanktuarium maryjnym - na wieczornej mszy w kaplicy zawsze można spotkać kilka sióstr ze starszymi dziećmi z zespołem Downe'a. Dlaczego nie docenić pracy, którą wykonują siostry, tylko od razu je szkalować, bo jednej z nich puściły nerwy? Łatwo tak oceniać siostry zakonne turyście, który przyjechał moczyć nogi nad jeziorem...
Lew Syjonu™:
Gdyby bohaterem materiału byłby zwykły, świecki wychowaca, pewnie reakcje nie byłyby tak salomonowo wyważone i ostrożne. A gdyby to był wychowawca-gej? Gdyby jeszcze całośc działa się w jakimś Sierocińcu Kultury Świeckiej im. Ryszarda Dawkinsa - no, wtedy od razu byłoby wiadomo, co o tym myśleć i jak komentować, nieprawdaż
NoBody:
Każdy, kto kiedykolwiek pracował z dziećmi upośledzonymi, nie rzuci w siostrę kamieniem. Każdy rodzic przynajmniej raz w życiu stracił cierpliwość przy dziecku i użył gestu/siły/słów jakich nie powinien użyć i których żałuje. Argument, że powinien zmienić pracę, jak traci nerwy, albo oddać własne dzieci do sierocińca, jakoś do mnie nie przemawia. Sami tracimy cierpliwość do siebie nawzajem, a wymagamy heroizmu od innych. Nie rzucę kamieniem w siostrę, bo sam nie jestem bez winy.

Święte słowa, ale jak to wytłumaczyć gościom, którzy o innych myślą przez pryzmat szklanego ekranu i własnej kariery? Ci panowie powinni umrzeć dla dziennikarstwa i zająć się pracą naprawdę społeczną. Proponujemy zacząć od przewijania pieluch w dowolnym hospicjum.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz