28 lip 2011

Natalka ma 30 lat

Artykuł na onecie próbuje nas przekonać co do artystycznej wartości Natalii Lesz.

Świeżo upieczona gwiazda zjednała sobie polskich słuchaczy singlem "Fall", podobał się też, choć nieco mniej, kolejny – "Power of Attraction", ale sama płyta furory nie zrobiła – mimo bardzo mocnej, niemal agresywnej promocji EMI Music Poland dotarła tylko do 16. miejsca listy sprzedaży OLiS. Nie wszyscy padli na kolana przed zawartością krążka i kupili zapewnienia wydawcy, że Natalia jest w Stanach bardzo znaną i cenioną piosenkarką.
:)
W następnych latach nagrała trzy płyty demo, dzięki którym poznała renomowanych amerykańskich producentów, Grega Wellsa (Mika, Deftones) i Glena Ballarda (Michael Jackson, Paula Abdul, Aerosmith). To głównie oni byli odpowiedzialni za brzmienie jej debiutu, zatytułowanego po prostu "Natalia Lesz". Pod względem muzycznym Natalia bardziej niż muzyką pop natchnęła się tu wykonawcami w rodzaju Massive Attack, Portishead czy Tori Amos.
Czytaj: miała do czynienia z czwartą ligą amerykańskiej muzyki, która sukcesy odnosiła jak już to ćwierć wieku temu. Czyli z polską średnią krajową. Która nadal nagrywa:
Album nagrywany był w Los Angeles.
No cóż, trudno nie odnieść wrażenia, że Lesz ma hojnego mecenasa. :) Cóż, szkoły w USA, nagrania za granicą, billboardy na każdym zakręcie, wygrany konkurs w Opolu...


Ten sponsor to bywający na liście najbogatszych Polaków (wg Wprost) Aleksander Lesz, czyli daddy. Bywający coraz rzadziej i coraz niżej, cóż, inwestycje rodzinne maja to do siebie, ze  są długoletnie i nie zawsze się zwracają. 


I na koniec cytat roku, z Gali. Mówi Natalia Lesz:
 Jestem artystką (...)
Tej pani już dziękujemy! I na pocieszenie: Lesz to nie jedyna Natalka, która śpiewa wyłącznie z powodu rodzinnych koneksji.

2 komentarze:

  1. Tej Lesz nie da się słuchać, ani oglądać. Paskudztwo pod każdym względem. Gdyby nie tatuś byłaby kasjerką w Tesco.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale Natalia nie musi pracować na kasie, skoro siedzi na... kasie :)))

    OdpowiedzUsuń