Wracając do piłkarskiego interrexa – kto następny zajmie futbolowy... stolec? Kto zgarnie milion europatoli rocznie? Mamy trzy propozycje. Każdy z kandydatów zdaje się wiedzieć o piłce wszystko, wykazuje się ogładą i znajomością tajników piłkarskiego rzemiosła.
- Jerzy Engel – swoją obecnością w większości studyjnych relacji przypomina o wysokim poziomie bezrobocia wśród trenerów. W jego rozmarzonym spojrzeniu widać mistrzostwo świata. Raz już sprawę zawalił, ale mówią, że do trzech razy sztuka. Czyli powinno udać się na Mundialu 2018. Engel będzie wtedy albo angel, albo będzie miał 66 lat, czyli tyle, co dziadzio Beenhakker obecnie. George, why? – Why not!
- Jacek Gmoch – takoż. Do tego wykazuje się znajomością chińskiej kaligrafii (dowodzą tego jego bazgroły na ekranie telewizyjnym). Jest szansa, że wśród miliarda Chińczyków znajdzie jedenastkę, która w zamian za obywatelstwo UE i europejskie (?) zarobki da się poćwiartować, by wygrać dla Polski każdy mundial. No ale ten też próbował dopiero jeden raz, więc szanse na mistrzostwo świata ma dopiero przed osiemdziesiątką. W 2018 będzie miał lat 79. Angel?
- Dariusz Szpakowski – ten posiadł pełnię futbolowej mądrości, a piłka nie ma dla niego żadnych... kantów. Autor tak pięknych zwrotów, jak „Błaszczykowski szuka jelenia“ (Ireneusza...) czy „Bergkamp trafił bramką w słupek.“ Wierzy w magię stadionów, a szczególnie mocno w szczęśliwy (czyżby?) stadion w Chorzowie. Jego atutem jest (jeszcze) młody wiek. Nie rozegrał dotąd żadnego mundialu, a w 2022 będzie miał ledwie 71 lat. Szpak to idealny trener Ptasiej Reprezentacji Narodowej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz