19 wrz 2011

Strauss-Kahn bije się w piersi i mówi: jestem niewinny!

Świat stanął na głowie...
Dominique Strauss-Kahn, były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego twierdzi, że nie dopuścił się żadnej "przemocy ani przymusu" doszło do "niepłatnego" stosunku seksualnego między nim a pracownicą nowojorskiego hotelu.
Tak, pomylił się i zamiast do hotelu, trafił do burdelu, i to takiego refundowanego, z darmowymi "usługami".
Tłumaczył, że był to "błąd" nie tylko wobec jego rodziny i przyjaciół, ale wszystkich Francuzów, którzy pokładali w nim nadzieje.
A kobieta, którą zgwałcił? Trzeci świat? - Przepraszać nie trzeba, sama chciała itd.?
Strauss-Kahn nie wykluczył też, że ktoś zastawił na niego "pułapkę" w Nowym Jorku. Nie sprecyzował jednak tych podejrzeń.
:-) Teoria spiskowa #666
Były szef Funduszu nie chciał szerzej komentować śledztwa w sprawie próby gwałtu, o którą oskarżyła go francuska pisarka i dziennikarka Tristane Banon. Zaznaczył jedynie, że wbrew zarzutom tej ostatniej, także w tej sprawie nie było "żadnego aktu agresji czy przemocy". - Wersja, która została zaprezentowana (przez Banon) jest wersją wymyśloną, wersją oszczerczą - dodał.
Oj, bidulek, osaczony, oskarżany, zaszczuty. Jest ofiarą. Zupełnie jak nasz Piesiewicz.

Ktoś to łyknął?

Cytaty za wp.pl

1 komentarz: