Jest jeszcze trzecie rozwiązanie: OSZALEĆ, przygarnąć przybłędę, nakarmić, bo w końcu nas na pewno nie ukąsi, a kto wie, może to ostatni żyjący egzemplarz gatunku?
Nie śmieszno, a straszno... Onet podaje:
Marcin Krawczyk, u którego w krakowskim mieszkaniu znalazł się ogromny ptasznik. Przestraszony postanowił go zabić. Policja musi teraz zbadać sytuację i dowiedzieć się czy pająk nie był pod ochroną - informuje TVN24.Ciekawe co orzeknie nasza nie najwyższa ale z pewnością najjaśniejsza Anna Maria. Czy doczekamy się sprawiedliwości i pośmiertnej zemsty za ptasznika? Czy Najwyższy Sąd uwzględni, że Marcin K. zadał pająkowi śmierć w bestialski sposób przy użyciu patelni i do tego bez znieczulenia? Czy można tak niehumanitarnie traktować zwierzęta? :)
Pająk najprawdopodobniej wydostał się z domowej kolekcji i do mieszkania wszedł przez otwarte okno. Policja powoła do tej sprawy biegłego, który oceni czy zwierzę było chronione. Jeśli tak to mężczyzna najprawdopodobniej stanie przed sądem.
Jeśli sąd orzeknie winę, to tylko patrzeć, jak po mieszkaniach zaczną bezkarnie łazić skorpiony, pełzać kobry, a czarne wdowy rozwiną swoje sieci. Na kogo? - Na zwykłego człowieka, który po to buduje dom z betonu, szkła i stali by mu takie paskudztwa nie właziły do zupy. Tak, do zupy. Kto nie wierzy, niech przeczyta.
Ja bym też zabiła tego pająka,małych się brzydzę a co dopiero takiego ptasznika....a jeżeli chodzi o ten sąd to broniła bym sie tym,że jak wchodzi się do czyjegoś mieszkania to się puka!!! a Ten pająk tego nie zrobił więc zginął:P
OdpowiedzUsuńTym bardziej że pająk miał czym zapukać. Wszak ma osiem odnóży ;-)
OdpowiedzUsuń