17 mar 2013

w MMA znów dają czadu

Co tu dużo mówić, trzeba zobaczyć, żeby się przekonać, że w żadnym innym sporcie nie ma tyle krwi, jak na jednej "gali" mma. Zaraz, pomyłka, to nie sport, to mordobicie z jedną zasadą: nie kopać po jajach. Bo leżącego, nieprzytomnego, bić można. Tak było wczoraj: kiedy zawodnik padł nieprzytomny po ciosie, przeciwnik dalej okładał go pięściami. co na to "sędzia"? Ano nc, zachował się jak widz. Pisza o tym media, co z tego, skoro nikt nie ma odwagi powstrzymać inwazji takiej "rozrywki"? Czech leżał długo nieprzytomny, a kamery unikały jak mogły pokazania, ze zajmują się nim ratownicy medyczni.
Cóż, organizatorzy Kawulski/Lewandowski to dwa kawałki gnoja. Zarabiać na krwi? Hujeny cmyntarne, nic więcej.

2 komentarze: