125.000 zachorowań rocznie i 90.000 zgonów. To są statystyki raka w Polsce. Temat tabu? – Tak, do czasu, aż trafi na kogoś sławnego. Wtedy rozpoczyna się zbiorowy lament.
Adam Darski ma białaczkę. Onet podaje, że tzw. celebryci zaczynają się rejestrować w bazie dawców szpiku kostnego. Niektórzy są ostrożni ("Jeśli mój szpik będzie się nadawał" – mówi któryś menedżer). Onet podaje, że Maryla Rodowicz obdzwania fundacje i znajomych. Jola Kwaśniewska już dzwoniła do Dody, bo "zna lekarza, który leczy Adama". Doda zachęca znajomych do rejestrowania się w bazie dawców szpiku. Całość tutaj...
Pytanie tylko, po co tyle szumu? Przecież lekarze są zawsze obiektywni i równie skuteczni. W szpitalach nie ma kolejek. Minął czas koniaków i kopert. są równe szanse a lekarzom żyje się lepiej. Wszystkim. Lekarzom. Nie trzeba niczyjej protekcji, by leczenie odbywało się w sprawnie i przy pełnym zaangażowaniu personelu. Słowem, WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU! Wystarczy podejść do recepcji, a seksowna pielęgniarka wsadzi cię na wózek i odwiezie do jednoosobowego pokoju. Przyjdzie druga zmierzy temperaturę a przy okazji zrobi masaż. Po kwadransie nieśmiało zapuka ordynator by powiedzieć, że właśnie zbiera się konsylium w twojej sprawie. Operacja tego samego dnia i zaangażowanie jak na amerykańskich filmach. Nie trzeba w bucie palcem kiwną, tylko ta nieszczęsna recepcja...
Nie trzeba? Więc po co Jola Kwaśniewska na przemian z Rodowiczką wykonują telefony do fundacji i lekarzy, by przepchać sprawę chorego Darskiego? – Mam przykre wrażenie, ze te kobiety wywierają na lekarzy presję. To jasny sygnał: patrzymy wam na ręce, jesteście pod obstrzałem kamer. Zróbcie 500% normy: ma być lepsze łóżko, dwa razy więcej pielęgniarek i codzienna, długa rozmowa chorego z ordynatorem otoczonym wianuszkiem profesorów. Ten pacjent ma lecieć w business class. I mieć pierwszeństwo przed innymi.
To pokazuje kolesiowską mentalność elit, którą zarażają innych. Wiedzą doskonale, że nie wszystko jest w porządku. Kto nie przepchnie swojego pacjenta, nie znajdzie w szpitalu łóżka i nie weźmie koperty, ten pozwoli mu umrzeć na korytarzu. Ludzie w całym tym szaleństwie biurokracji i limitów NFZ udają się do... znachorów. Do homeopatów, różdżkarzy, bioenergoterapeutów i innych. Wierzą w cudowną moc wahadełek i cukierków homeopudrowych tudzież literatury ozdrowieńczej z serii wydawniczej "Jak zrzucić raka w 3 dni?". Oto skutki:
Współczuję Darskiemu i popieram akcję informacyjną Dody, która zachęca do rejestrowania się w bazach dawców szpiku. Ale elitom i walkom o szpitalne łóżko trzeba mówić twarde nie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz