13 kwi 2011

Jak Unilever, Procter&Gamble i Henkel łupią klientów

Cóż, strategia stara jak miłość do $$$. Unilever, Procter&Gamble oraz Henkel umówili się co do cen proszków do prania i innych rzeczy, bez których raczej trudno się obejść w domu. Oto przykładowe marki tych firm: OMO, Persil, Ariel, Cif, Knorr, Dove, Lipton, Timotei, Rexona, Domestos, Vizir, Pantene, Pampers, Olay, Rex, Perwoll, Pur, Bobas, Clin.

Czy jest ktoś, kto nie widział reklamy jednej z tych rzeczy? Nietrudno odgadnąć, ze to marki dominujące na rynku polskim, w których reklamę ładuje sie koszmarne pieniądze. I kto za to płaci?  I kto za to płaci?
– Pani płaci, Pan płaci.. Społeczeństwo.
Wiemy, że kartel działał w ośmiiu państwach UE, ale podobno nie w Polsce. Czyżby? To ja się pytam, skoro ceny Persila w Niemczech (gdzie kartel działał) są niższe niż w Polsce, to o czym to może świadczyć, jak nie o jeszcze bardziej zawyżonej cenie?

Dowód? - Proszę! Nie ma bazaru w moim województwie, gdzie nie można by kupić najtańszego w Polsce Persila, sprowadzonego z Niemiec na własną rekę.

Teraz się ucieszyłem, ze jestem w Łuni. Dwaj pierwsi wymienieni uczestnicy zmowy cenowej otrzymali karę w łącznej wysokości 315,2 milionów euro. Henkel nie dostał nic, bo pierwszy puścił parę z pyska. Cóz, Szwaby wiedzą, jak pogrążyć konkurencję... W Polsce wukończyli już niejeden zakład. Pamięta ktoś fabryki Polleny? Ech...

 Więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz