GUS podał w czwartkowym komunikacie, że stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 11,7 proc. wobec 11,5 proc. w październiku. Stopa bezrobocia była w listopadzie o 0,3 pp wyższa niż przed rokiem.Tako rzecze znajoma rodziców:
- Dane o bezrobociu są zgodne z oczekiwaniami rynku. Nastąpił sezonowy wzrost stopy bezrobocia, który był spodziewany. Nie ma niepokojącego trendu, chociaż widać wzrost bezrobocia w stosunku do 2009 r. – ocenia Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank.
Podsumowując, dzisiejsze dane z GUS-u są neutralne, pokazują jednak, że wzrost gospodarczy prawdopodobnie utrzyma się na podobnym poziomie, co w trzecim kwartale br.
W naszym mieście bezrobocia nie ma!Jak jest naprawdę? GUS kłamie. Zwyczajnie. Bezczelnie. Podaje dane z papierowych statystyk, nie z życia. Bezrobocie jest co najmniej rzędu 20%. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Byłem bezrobotny 1,5 roku temu, wiec sprawę znam od podszewki. Zaczęło się od tego, że poszedłem (po kilku miesiącach wahania i szukania pracy na własną rekę) zarejestrować się w Powiatowym Urzędzie Pracy. Rejestracja odbywa się codziennie i codziennie wygląda tak samo. Przyszło mi stać w gigantycznej kolejce bezrobotnych, liczacej ok. 250 osób. Kolejka formuje sie wczesnym rankiem, 2-3 godziny przed otwarciem urzędu. W kolejce cały przekrój społeczny: studenci, menele, matki z dziećmi, ofiary zwolnień. O 7 otwierają drzwi: rozpoczyna się pościg do okienek zapisujących do kolejnych kolejek. Stałem mniej więcej w połowie, więc wizytę miałem po 14. Była to wizyta formalna, po której skierowano mnie do innego działu (dla humanistów). Ofert pracy nie dostałem ŻADNYCH w swoich zawodach (a mam ich 5). Na trzecim spotkaniu zaproponowano mi... akwizycję.
I teraz najciekawsze: ponieważ zacząłem szukać pracy na własną rękę i wykonalem kilka zleceń w oparciu o umowy o dzieło, zostałem w trybie natychmiastowym wykreślony z listy bezrobotnych. Każdy pretekst jest dobry, by obniżyć statystykę. Mój argument, że przecież nic nie zmienia stanu rzeczy, został wyśmiany.
Proszę przyjść jutro i zarejestrować sie jeszcze raz.Kiedy powiedziałem, że są kolejki a dla urzędniczki to jedno kliknięcie w komputerze, babsztyl za biurkiem odpowiedział:
Nie ma pan obowiązku stania w w kolejkach i rejestrowania się w urzędzie.Odparłem urzędasce, że "nie ma ona obowiązku siedzenia na tym fotelu za publiczne pieniądze".
W ten to sposób (u)rząd zaniża dane o bezrobociu: wykreślając z listy kogo i kiedy się da. Jedna umowa na 10 zł i już nie jesteś bezrobotny.
Dodam, że nie otrzymałem ani grosza zasiłku dla bezrobotnych, nie otrzymałem żadnej oferty pracy w zawodzie, ani żadnej propozycji aktywizacji zawodowej i dofinansowania.
Prawda jest taka, że praca jest ale cholernie nie opłacalna dla zwykłego Kowalskiego. 1000-1500zł to są marne grosze, które starczą tylko na podstawowe rzeczy, a w niektórych przypadkach nawet sporo zabraknie.
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam program w telewizji... Nasi technicy, którzy idą na praktyki w zawodzie dostają około 200 PLN miesięcznie! Zaś w Niemczech praktykant zarabia 1000 EURO! I to tylko na początek. Gdzie tu jest sprawiedliwość i czy warto paść takie Państwo, które ma nas w dupie?
OdpowiedzUsuńI dlatego ja się wcale nie dziwię, że większość chce opuścić kraj i pracować za uczciwe pieniądze i żyć w lepszych warunkach.
OdpowiedzUsuń